Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
wersja? Balcerowiczowska?
- Zapomnij o laskach, zapomnij o cmentarzu - Rubin łyknął piwo. - Pojawił się biznesmen. Ma u nas inwestować. "Grunwald" kupuje i chce tam uruchomić jakąś produkcję. Ciekawy gość, bo ludzi będzie zatrudniał tylko z Zatorza.

- Jakiś Dojcz?
- O Jezu, nie wiem! Wczoraj przyjechał i pojeździł sobie po dzielnicy. A te charty to po prostu ochrona. Facet chyba nie chciał na początek zapoznawać się z nocnym folklorem. To tyle. I co?
- I nic. Chcesz się załapać na kasę? Oczy ci się świcą jak te adidasy. Co, już nie będziesz chałturzył na schodach? - zakpił Zygmunt.
- A, daj spokój! - żachnął się Rubin. - Robię miejsce
wersja? Balcerowiczowska?<br>- Zapomnij o laskach, zapomnij o cmentarzu - Rubin łyknął piwo. - Pojawił się biznesmen. Ma u nas inwestować. "Grunwald" kupuje i chce tam uruchomić jakąś produkcję. Ciekawy gość, bo ludzi będzie zatrudniał tylko z Zatorza. <br><br>- Jakiś Dojcz?<br>- O Jezu, nie wiem! Wczoraj przyjechał i pojeździł sobie po dzielnicy. A te charty to po prostu ochrona. Facet chyba nie chciał na początek zapoznawać się z nocnym folklorem. To tyle. I co?<br>- I nic. Chcesz się załapać na kasę? Oczy ci się świcą jak te adidasy. Co, już nie będziesz chałturzył na schodach? - zakpił Zygmunt.<br>- A, daj spokój! - żachnął się Rubin. - Robię miejsce
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego