robi to na kimś wrażenie, że ktoś jest do głębi przejęty. Henia też przecież widzi, że trafia w bolesne miejsce, i to ją podbudowuje, stawia jej analizę w świetle, od którego promienieje, drąży więc coraz głębiej, niemal czuję jej palce, nadgarstki, ramiona przeszukujące mnie jak plecak z zapomnianymi ubraniami, ręce chirurga podczas bezinwazyjnej operacji na odległość.<br>Z psychoanalizą trzeba bardzo uważać, należy być gotowym na przyjęcie całej prawdy o sobie, prawdy zazwyczaj bolesnej.<br>Do dzisiaj nie wiem, co to znaczy. Jaka jest moja prawda? Inna niż ta, którą znam, której się domyślam? Dlaczego muszę ją koniecznie poznać, żeby żyć normalnie? Czy