Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 03
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2001
Jako Gospodyń Domowy codziennie budzę się o godzinie 7.00, bo Ona idzie rano do pracy. Po wstaniu zamyka się w łazience mniej więcej na godzinę, gdzie myje długie włosy, podczas gdy ja, przecierając zmęczone snem oczy, otwieram lodówkę i wyjmuję produkty śniadaniowe. Rozkładam na stole talerze i masło, kroję chleb, nastawiam kawę. Ona z wysuszonymi włosami siada do śniadania. Jest to jeden z niewielu momentów w ciągu dnia, kiedy możemy porozmawiać. Trzeba wyjąć i rozwiesić pranie, umyć naczynia, oporządzić trzodę, czyli rybki i psa, może trochę odkurzyć. Potem do mniej więcej godziny 19-20 nastaje okres głodu i smutku.
Większość
Jako Gospodyń Domowy codziennie budzę się o godzinie 7.00, bo Ona idzie rano do pracy. Po wstaniu zamyka się w łazience mniej więcej na godzinę, gdzie myje długie włosy, podczas gdy ja, przecierając zmęczone snem oczy, otwieram lodówkę i wyjmuję produkty śniadaniowe. Rozkładam na stole talerze i masło, kroję chleb, nastawiam kawę. Ona z wysuszonymi włosami siada do śniadania. Jest to jeden z niewielu momentów w ciągu dnia, kiedy możemy porozmawiać. Trzeba wyjąć i rozwiesić pranie, umyć naczynia, oporządzić trzodę, czyli rybki i psa, może trochę odkurzyć. Potem do mniej więcej godziny 19-20 nastaje okres głodu i smutku.<br>Większość
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego