Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
cen za elektryczność). Były prawie sąsiadkami, pani Kwieciszewska miała w Rynku sklep, a nad nim mieszkanie. Mile gawędząc, piły herbatę i delikatnie spożywały ciasteczka, a wokół unosiła się aura wydarzenia kulturalnego. Konrad, który właśnie wyszedł z zaplecza, został powitany przez zebranych lekkimi, pełnymi uznania brawami.
- Dziękuję ci za pomoc - rzekł chłodno, gdyż jeszcze był na Aurelię obrażony.
Uśmiechnęła się do niego bez słowa. Miły był. Przypominał jej młodziutkiego Rimbauda z tej fotografii w albumie Journal du symbolizmie - zbuntowane spojrzenie, myślące czoło, nadąsane usta. Konrad nie oddał jej uśmiechu. Spojrzał w bok.
- Jakie to było ładne, synuś! - babcia Jedwabińska wzięła go za
cen za elektryczność). Były prawie sąsiadkami, pani Kwieciszewska miała w Rynku sklep, a nad nim mieszkanie. Mile gawędząc, piły herbatę i delikatnie spożywały ciasteczka, a wokół unosiła się aura wydarzenia kulturalnego. Konrad, który właśnie wyszedł z zaplecza, został powitany przez zebranych lekkimi, pełnymi uznania brawami.<br>- Dziękuję ci za pomoc - rzekł chłodno, gdyż jeszcze był na Aurelię obrażony.<br>Uśmiechnęła się do niego bez słowa. Miły był. Przypominał jej młodziutkiego Rimbauda z tej fotografii w albumie Journal du symbolizmie - zbuntowane spojrzenie, myślące czoło, nadąsane usta. Konrad nie oddał jej uśmiechu. Spojrzał w bok.<br>- Jakie to było ładne, synuś! - babcia Jedwabińska wzięła go za
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego