byłoby, żeby w niego.<br> - Sylwek, co pan!<br> - A pewnie. Kto go wie, mógł być w zmowie. Narzekał, że musi nas wieźć. Że milicjanty ważniejsze niż siewy i robota. Pomstował, że im zboże grabimy. My grabimy, rozumie pani?<br> Kacperczak długo badał furmana, ale zwolnił go do domu. Nie miał podejrzeń. Przecież chłop w ostatniej chwili został wyznaczony do jazdy. Gdyby nawet chciał, nie miał kiedy się porozumieć. Chłopina był wystraszony. Nie chciał jechać sam do domu, prosił o nocleg. Czy panowie odprowadzą go jutro? Czułby się bezpieczniej. Pozwolono mu spędzić noc w stodole.<br>Irenka, nie pytana przez matkę, pierwsza wspomniała Atosa. Były