Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
sonety Słowackiego. Nauczyłem się ich na pamięć i w odosobnionym pokoju deklamowałem patetycznie: "Ogniem, żałością wre zamknięte łono..."

Pewnego dnia, wertując Turgieniewa, zauważyłem w spisie rzeczy tytuł noweli "Pierwsza miłość". Czytałem ją z zapartym tchem i natychmiast utożsamiłem siebie z małym bohaterem tego opowiadania. Po skończonej lekturze zamknąłem oczy. Zakochany chłopiec stał się mną, a jego ojciec przybrał postać mego ojca. To mój ojciec wysmagał śzpicrutą dziewczynę o twarzy Poliny.

Zaproszeni przez Leonida poszliśmy odwiedzić młodą parę. Polina, gościnna jak zawsze, sama nakryła do stołu i podała doskanałe bliny. Sama polewała je roztopionym masłem i nakładała każdemu na talerz różowe plastry
sonety Słowackiego. Nauczyłem się ich na pamięć i w odosobnionym pokoju deklamowałem patetycznie: "Ogniem, żałością wre zamknięte łono..."<br><br>Pewnego dnia, wertując Turgieniewa, zauważyłem w spisie rzeczy tytuł noweli "Pierwsza miłość". Czytałem ją z zapartym tchem i natychmiast utożsamiłem siebie z małym bohaterem tego opowiadania. Po skończonej lekturze zamknąłem oczy. Zakochany chłopiec stał się mną, a jego ojciec przybrał postać mego ojca. To mój ojciec wysmagał śzpicrutą dziewczynę o twarzy Poliny.<br><br>Zaproszeni przez Leonida poszliśmy odwiedzić młodą parę. Polina, gościnna jak zawsze, sama nakryła do stołu i podała doskanałe bliny. Sama polewała je roztopionym masłem i nakładała każdemu na talerz różowe plastry
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego