przenośnymi znaczeniami wyrazy łoić i piecyk. Pamięć o tym daje twórcom spolszczeń <orig>popularnomuzycznej</> terminologii pewne nadzieje, że ślad po nich zostanie.<br>Jeżeli boys band (a może <orig>boysbend</>, skoro mamy w słownikach od kilkudziesięciu lat dżezbend?) potraktujemy jako nazwę pospolitą, możemy przebierać jak w ulęgałkach w nadesłanych wyrazach: <orig>bąbelsi, chłopciaki, chłopela, chłopięta, dżastusie, męskapela, muzykarze, pikolaki</>, a zwłaszcza w mniej lub bardziej śmiesznych złożeniach typu <orig>blondgrupka, chłopcopaka, chłoptet, grabojsy, łzorobik, siksowzdych, żakopaka</>. Przebierać można, ale z tego przebierania żadna ulęgałka nie zmieni się w soczystą gruszkę. Może gdyby jakiś zespół młodych mężczyzn nazwał się dajmy na to chłopiętami i odniósł w Polsce