między snem a jawą, coraz więcej marzeń przybiera realne kształty konkretnych przeżyć. Te zaś jeszcze trudniej klasyfikować. Jak bowiem porównać pierwsze w życiu kacze łowy, które dały mi tytuł króla polowania, z pierwszym ciągiem słonek, gdzie samo strzelanie najmniejsze ma znaczenie? Co jest cenniejsze: skuteczny strzał do cielaka, wybranego z chmary jeleni pędzących przez linię, będący nie tylko strzeleckim popisem, czy niecelny strzał <br>z ambony, kiedy po długim poszukiwaniu jelenia byka, znalazłem grubą gałąź sosny, odstrzeloną na torze pocisku i byłem szczęśliwy, że zwierz nie jest ranny? <br>Lecz, choć jak dziś pamiętam młodzieńcze łowy, gdy wszystko wokół działo się po raz