co już opowiadałam Wielebnym Ojcom, o wysokim brzegu, i kto kogo zepchnie. - Pamiętasz - dodał - co ci mówiłem dzisiaj w nocy, kiedy wróciłaś do szałasu? Miłość spełnia się w ofiarowaniu.<br>Pojmij więc. Dojdziesz do krawędzi, staniesz nad wysokim brzegiem, a ja cię nie zepchnę i nie pociągnę na dno, choćbym mógł, choćbym pragnął, choćbym według praw natury musiał to nawet uczynić i chociaż byłoby mi tak, jak gdybym zawisł nad otchłanią, uczepiwszy się brzegu jednym palcem. Nie zepchnę cię. Powiem: wróć do klasztoru. To jest moja ofiara i przecież... - Tu, jak już opowiadałam Wielebnym Ojcom, urwał wpół słowa i tylko na coś