Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 5 (153)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
dostanie od strażaków protokół, a w nim - określoną z mniejszym lub większym prawdopodobieństwem przyczynę pożaru.
Kiedy ogień dogasł, komisarz zapytał strażaków o liczbę spalonych ciał: jedno czy dwa? Było tylko jedno, komisarz pomyślał więc z ulgą, że Genowefa R. żyje. Ale gdzie jest w tej chwili? Cóż, trzeba ją odnaleźć, chociażby po to, by powiadomić o tragicznej śmierci ojca.
Komisarz doczekał przyjazdu ekipy i dopiero wówczas wrócił do komendy. Odprawił służbowy radiowóz i szedł wolnym krokiem przez miasto, zastanawiając się nad tym, co się niedawno zdarzyło. W S. żyło się spokojnie, można nawet powiedzieć, że nudno. Nikt nie napadał na kantory
dostanie od strażaków protokół, a w nim - określoną z mniejszym lub większym prawdopodobieństwem przyczynę pożaru.<br>Kiedy ogień dogasł, komisarz zapytał strażaków o liczbę spalonych ciał: jedno czy dwa? Było tylko jedno, komisarz pomyślał więc z ulgą, że Genowefa R. żyje. Ale gdzie jest w tej chwili? Cóż, trzeba ją odnaleźć, chociażby po to, by powiadomić o tragicznej śmierci ojca.<br>Komisarz doczekał przyjazdu ekipy i dopiero wówczas wrócił do komendy. Odprawił służbowy radiowóz i szedł wolnym krokiem przez miasto, zastanawiając się nad tym, co się niedawno zdarzyło. W S. żyło się spokojnie, można nawet powiedzieć, że nudno. Nikt nie napadał na kantory
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego