Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
już Warszawy. Nie ma naszych domów. Nic nie ma.
Marta nie rozumiała przez chwilę, gdzie jest i co się z nią dzieje. Prawie do fizycznego bólu odczuła brak Konrada. Niby na jawie zobaczyła i odczuła chłód nie dogrzanego mieszkania na Kruczej, ubogie, jakże pamiętne niespodzianki. Układano je pod niewielką gałązką choiny, umieszczaną w garnku-siwaku pośrodku wigilijnego stołu. Irenka pierwszy raz w życiu ma olbrzymią, wystrojoną choinkę, próbowała się pocieszyć. Czując, że coś dławi ją w gardle, że ogarnia ją nastrój trudny do opanowania, wysunęła się przez uchylone drzwi na korytarz. Przywarła twarzą do drewnianej poręczy schodów. Co ja robię, zachowuję
już Warszawy. Nie ma naszych domów. Nic nie ma.<br> Marta nie rozumiała przez chwilę, gdzie jest i co się z nią dzieje. Prawie do fizycznego bólu odczuła brak Konrada. Niby na jawie zobaczyła i odczuła chłód nie dogrzanego mieszkania na Kruczej, ubogie, jakże pamiętne niespodzianki. Układano je pod niewielką gałązką choiny, umieszczaną w garnku-siwaku pośrodku wigilijnego stołu. Irenka pierwszy raz w życiu ma olbrzymią, wystrojoną choinkę, próbowała się pocieszyć. Czując, że coś dławi ją w gardle, że ogarnia ją nastrój trudny do opanowania, wysunęła się przez uchylone drzwi na korytarz. Przywarła twarzą do drewnianej poręczy schodów. Co ja robię, zachowuję
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego