Typ tekstu: Książka
Autor: Krawczyk Piotr
Tytuł: Plamka światła
Rok: 1997
przyjaciel. Choinka, ciężki przypadek.
- No! - zaśmiał się Tomek. - Zaiste ciężki przypadek.

Wypił do dna zawartość kieliszka. Popatrzył z niemym pytaniem na
Pawła, ujrzał jego przyzwalająco-zachęcające spojrzenie, wobec czego
nalał im obu do pełna. Odstawił na bok pustą butelkę.
Wypili i przez dłuższą chwilę siedzieli w milczeniu.

- Będzie mi go cholera bardzo brakowało - odezwał się w końcu Tomek.
- Mnie też. Mnie też - powiedział Paweł.

Upłynęło sporo czasu.


Nie nastąpił koniec świata. W ogóle nic się nie stało.
Nie zstąpiły archanioły z ognistymi mieczami. Nie runęła żadna tama,
nie było żadnej powodzi.

Ewa.


Długo się zastanawiałem i długo to trwało, zanim zdecydowałem
przyjaciel. Choinka, ciężki przypadek.<br> - No! - zaśmiał się Tomek. - Zaiste ciężki przypadek.<br><br> Wypił do dna zawartość kieliszka. Popatrzył z niemym pytaniem na<br>Pawła, ujrzał jego przyzwalająco-zachęcające spojrzenie, wobec czego<br>nalał im obu do pełna. Odstawił na bok pustą butelkę.<br> Wypili i przez dłuższą chwilę siedzieli w milczeniu.<br><br> - Będzie mi go cholera bardzo brakowało - odezwał się w końcu Tomek.<br> - Mnie też. Mnie też - powiedział Paweł.<br><br> Upłynęło sporo czasu.<br><br><br> Nie nastąpił koniec świata. W ogóle nic się nie stało.<br> Nie zstąpiły archanioły z ognistymi mieczami. Nie runęła żadna tama,<br>nie było żadnej powodzi.<br><br> Ewa.<br><br><br> Długo się zastanawiałem i długo to trwało, zanim zdecydowałem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego