czułam zimna. I jeść mi się nie chciało. Nawet wszy stały się mniej dokuczliwe, więc spałam. Budziło mnie tylko pragnienie. Zdawało mi się, że słyszę ludzkie głosy, ale nie mogłam uciekać, nie mogłam ruszyć ręką ni nogą, jak we śnie, więc myślałam, że śnię. Gdy zobaczyłam buty z krótkimi, miękkimi cholewami, próbowałam się podnieść, ale daremnie. Byłam przybita do ziemi. I nagle pomyślałam sobie, że to dobrze, że nie mogę wstać, że już po wszystkim i że nie trzeba więcej nigdzie iść. I dziwiłam się, po co ja się tak długo męczyłam. Budziłam się co jakiś czas w budzie, która trzęsła