bieliły się mury Al Iahrah z oszałamiającą architekturą, w której mieszały się arabskie, perskie, hinduskie i najnowocześniejsze zachodnie wpływy.<br>Na przedmieściach, gdzieniegdzie, złociły się kopuły minaretów w szarzyźnie dachów, jakby przycupniętych przy nich arabskich budynków. Wokół tego dużego skupiska domów ścieliła się pustynia różnej wysokości wydm przypominających z tego pułapu chropowatą" rozległą, zmatowioną płytę szkła. Nawigacja już teraz nie była w ogóle potrzebna. Wszystkie pojawiające się w dole "meble" prowadziły, jak strzeliły, jak strzelił, na północ Al Jahrah<br>Wskazywany im od dobrych kilku minut cel wyskoczył zza niskiej zabudowy przedmieścia, sprawiając początkowo wrażenie ciemnych koralików nanizanych na cieniutką nitkę wychodzącej z