Typ tekstu: Książka
Autor: Nowak Tadeusz
Tytuł: Półbaśnie
Rok wydania: 1986
Rok powstania: 1976
ze wsi rzuca zeprzałą rzepą, podeschniętym końskim łajnem, a nierzadko kawałkami cegły i kamieniami, co roku ucieka w łąki.
Ale nie ucieka od dzieci i od ludzi.
Jak sam powiada, ucieka od siebie, od tego pomylonego Urbana włażącego na wierzby i kukającego stamtąd całymi popołudniami, wchodzącego w środek rzeki i chrzczącego przechodzące brodem ogromne armie, zakradającego się na dzwonnicę, żeby bić o zmierzchu w dzwony, gdyż zza pobliskiej Wisły, jak kret spod ziemi, idzie niewidzialny car ze swoimi pułkami.
On, pomylony Urban, ucieka w łąki i przebywa w nich jak Chrystus czterdzieści dni i nocy.
I nie je nic, ani chleba
ze wsi rzuca zeprzałą rzepą, podeschniętym końskim łajnem, a nierzadko kawałkami cegły i kamieniami, co roku ucieka w łąki.<br> Ale nie ucieka od dzieci i od ludzi.<br> Jak sam powiada, ucieka od siebie, od tego pomylonego Urbana włażącego na wierzby i kukającego stamtąd całymi popołudniami, wchodzącego w środek rzeki i chrzczącego przechodzące brodem ogromne armie, zakradającego się na dzwonnicę, żeby bić o zmierzchu w dzwony, gdyż zza pobliskiej Wisły, jak kret spod ziemi, idzie niewidzialny car ze swoimi pułkami.<br> On, pomylony Urban, ucieka w łąki i przebywa w nich jak Chrystus czterdzieści dni i nocy.<br> I nie je nic, ani chleba
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego