Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
Ojaec wydawał sie tą wiadomością mocno zdumiony i zaczął coś tłumaczyć szeptem Jurczence, ale kazano mi wyjść z pokoju i nie słyszałem już dalszego ciągu rozmowy.

Po południu całą rodziną, łącznie z panną Kazimierą, poszliśmy na stację żegnać odjeżdżającego Jurczenkę. Matka ofiarowała mu na drogę koszyk winogron, które mój ojciec chrzestny, pan Tańkowski, przysłał nam z Birzuły. Krysia podarowała Sierioży swoją ulubioną szkatułkę z karelskiej brzozy, napełnioną cukierkami.

Pod oknem wagonu zebrali się wszyscy znajomi i przyjaciele Jurczenki. Zjawił się także, krocząc majestatycznie, Piotr Afanasjewicz Sinicyn, a za nim posługacz stacyjny przydźwigał skrzynię win i wstawił ją do wagonu.

- Nie odmówi
Ojaec wydawał sie tą wiadomością mocno zdumiony i zaczął coś tłumaczyć szeptem Jurczence, ale kazano mi wyjść z pokoju i nie słyszałem już dalszego ciągu rozmowy.<br><br>Po południu całą rodziną, łącznie z panną Kazimierą, poszliśmy na stację żegnać odjeżdżającego Jurczenkę. Matka ofiarowała mu na drogę koszyk winogron, które mój ojciec chrzestny, pan Tańkowski, przysłał nam z Birzuły. Krysia podarowała Sierioży swoją ulubioną szkatułkę z karelskiej brzozy, napełnioną cukierkami.<br><br>Pod oknem wagonu zebrali się wszyscy znajomi i przyjaciele Jurczenki. Zjawił się także, krocząc majestatycznie, Piotr Afanasjewicz Sinicyn, a za nim posługacz stacyjny przydźwigał skrzynię win i wstawił ją do wagonu.<br><br>- Nie odmówi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego