nieraz okazję do rozmowy z mężem. Wreszcie któregoś dnia wybuchnął sam: <br>- <who1>Myślisz, że to tylko praca, że odrobisz swoje 8 godzin i jesteś wolna? Jak tak myślisz, to w ogóle nie chodź do pracy. Ja, żebym i 24 godziny siedział bez przerwy, to też byłoby mało. Ty wiesz? Oni piją, chuliganią się, z tysiąca chłopaków tylko na kilku możesz liczyć, że w robocie nie zawiodą. Dla tych, którzy uciekli od kułaka, którzy przyjechali tu z odległych wsi, trzeba być nie tylko majstrem, ale i ojcem. Trzeba wytrącić im z ręki kieliszek, a dać książkę. Myślisz, że to takie proste?</> <br>Słyszowa zdawała