chwilę grzebał w stosach notatek, szukając chyba czystej karty, ale żadnej nie znalazł. Wysypał więc piasek do suszenia atramentu na gładki blat i palcem wyrysował znaki. Widziałem je do góry nogami, ale mag, zamiast je zmazać, zrobił coś innego. Spłacheć piasku scalił na moment, przekręcił, cały i równy jak nakrochmalona chustka. Pod napisem: Czego chcesz? pojawiło się: Zdziwiony?<br>Wzruszyłem ramionami i przywołałem iluzję pisma.<br>Wiesz już, że jestem głuchy. Chcę, żebyś mnie wyleczył.<br>Symbole na piasku zmieniły się pod jego spojrzeniem.<br>Masz pieniądze?<br>Magowie nie płacą magom - odpisałem.<br>Kąciki jego warg drgały, kiedy patrzył na mnie spod przymkniętych powiek, pocierając zarośniętą