Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
sądziłem, abym miał do nich zaglądać. Ceniłem je raczej jako sztafetową pałeczkę w rodzinnym biegu polskości z przeszkodami. Uważałem, że trzech wieszczów znam wystarczająco ze szkoły i ze słyszenia. Byli dla mnie jak owe szable uczestnika bojów o niepodległość, zawieszone na ścianie pod obrazkiem Matki Boskiej Częstochowskiej, które pozostają pełne chwały i blasku, choć wzwyczajone oczy nie odróżniają już ich z ogólnej atmosfery pokoju.


Z przerażeniem spostrzegam, że zostało jeszcze wiele nie obdzielonych osób, a ledwie już co jest na dnie kotła. Klaus od początku, gdy wniesiono kocioł, ocenił go wprawnym okiem i kiwał z powątpiewaniem głową, biegał nawet do kuchni
sądziłem, abym miał do nich zaglądać. Ceniłem je raczej jako sztafetową pałeczkę w rodzinnym biegu polskości z przeszkodami. Uważałem, że trzech wieszczów znam wystarczająco ze szkoły i ze słyszenia. Byli dla mnie jak owe szable uczestnika bojów o niepodległość, zawieszone na ścianie pod obrazkiem Matki Boskiej Częstochowskiej, które pozostają pełne chwały i blasku, choć wzwyczajone oczy nie odróżniają już ich z ogólnej atmosfery pokoju.<br>&lt;gap reason="sampling"&gt;<br><br>Z przerażeniem spostrzegam, że zostało jeszcze wiele nie obdzielonych osób, a ledwie już co jest na dnie kotła. Klaus od początku, gdy wniesiono kocioł, ocenił go wprawnym okiem i kiwał z powątpiewaniem głową, biegał nawet do kuchni
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego