dzieje tego urozmaiconego lata przedstawiały się Gabi i Hubertowi, gdy płynęli gwarząc o tym łódką po leniwej fali, a lekko wzdęta biel żagla oszczędzała im wysiłków wioseł. <br>Na płaskim brzegu, na żwirze, dziewczęta w czarno haftowanych koszulach myły łaciate krowy, nabierały wodę do wiader, a potem niosły je pod górę, chwiejąc się wdzięcznie pod ciężarem wygiętego koromysła. <br>Na wodzie zielonozłotej kładły się szafirowe plamy tam, gdzie naruszono gładkość jej toni. <br>Rybak, klęczący na dnie wąskiej i długiej jak strączek fasoli łódki, płynął cichutko pod prąd, odpychając się od dna bliskiego krótkim wiosłem, a rozpięte ramiona ozłoconych promieniami więcierzy chwiały się nad nim