Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
owszem, fizycznie rzecz biorąc, w kategoriach naszego ciała grzesznego... to spacer. No bo mięśnie, prawie wszystkie, puszczone w ruch. Płuca też się ucieszą oddechem prosto z ziół aptecznych, wie pan, tą drogą na przełaj... Ale, czy my, pan i ja, czy my jeszcze potrafimy po prostu przechadzać się? Weźmy tę chwilę. Ja patrzę na pana i widzę, że zbroja krzyżacka dobrze przylega do demokratycznej osoby. Z tym, że nie wiem, czy pan tu jako potomek tamtych komturów... Pan zaś patrzy na dziennikarza i se myśli: "O jaki skarb mu chodzi? Czym on mi oczy zamydla?"
Hans śmieje się oczami i kącikami
owszem, fizycznie rzecz biorąc, w kategoriach naszego ciała grzesznego... to spacer. No bo mięśnie, prawie wszystkie, puszczone w ruch. Płuca też się ucieszą oddechem prosto z ziół aptecznych, wie pan, tą drogą na przełaj... Ale, czy my, pan i ja, czy my jeszcze potrafimy po prostu przechadzać się? Weźmy tę chwilę. Ja patrzę na pana i widzę, że zbroja krzyżacka dobrze przylega do demokratycznej osoby. Z tym, że nie wiem, czy pan tu jako potomek tamtych komturów... Pan zaś patrzy na dziennikarza i se myśli: "O jaki skarb mu chodzi? Czym on mi oczy zamydla?" <br>Hans śmieje się oczami i kącikami
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego