Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
pani. Z podziękowaniem za gościnę i życzliwość... Było mi bardzo miło poznać panią. A teraz już się pożegnam - tu nie zdzierżył, wzrok ześlizgnął mu się na Aurelię, przemknął po niej błyskawicznie i znów się zwrócił w stronę babci - ... na zawsze - dodał Konrad grobowo.
I ruszył w stronę drzwi.


- Ale, ale, chwileczkę, Konradzik, chodź no tu, synuś! - zakrzyknęła babcia. - Nie myśl sobie, że ja cię tak zaraz puszczę! Pralkę mi naprawiłeś, musisz teraz się napić kompotu.
- Ależ nie, dziękuję - rzekł Konrad męczeńskim głosem i ruszył do wyjścia.
- Z rabarbaru! - dodała babcia.
- Z czego? - zainteresował się Konrad.
- Z mojego własnego rabarbaru.
- Nie jadłem
pani. Z podziękowaniem za gościnę i życzliwość... Było mi bardzo miło poznać panią. A teraz już się pożegnam - tu nie zdzierżył, wzrok ześlizgnął mu się na Aurelię, przemknął po niej błyskawicznie i znów się zwrócił w stronę babci - ... na zawsze - dodał Konrad grobowo.<br>I ruszył w stronę drzwi.<br><br>&lt;page nr=132&gt;<br>- Ale, ale, chwileczkę, Konradzik, chodź no tu, synuś! - zakrzyknęła babcia. - Nie myśl sobie, że ja cię tak zaraz puszczę! Pralkę mi naprawiłeś, musisz teraz się napić kompotu.<br>- Ależ nie, dziękuję - rzekł Konrad męczeńskim głosem i ruszył do wyjścia.<br>- Z rabarbaru! - dodała babcia.<br>- Z czego? - zainteresował się Konrad.<br>- Z mojego własnego rabarbaru.<br>- Nie jadłem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego