Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
przy którym pułkownik Woskowicz przyjmował raporty od gromadki cywilów i mundurowych.
- Lepiej wracajcie! - Z dymu wyłonił się mężczyzna w czarnym kombinezonie obwieszony pokaźnym ekwipunkiem. - Czort wie, czy wytrzyma! I może być więcej ładunków!
Iza podsunęła mu bez słowa legitymację i wysiadła, nie zadając sobie trudu zamykania drzwi. Saper - bo to chyba był saper - wzruszył ramionami i pobiegł ku przedmościu. W chwilę później jego śladem przetruchtało pół tuzina ludzi z noszami. Leżąca na nich kobieta była przytomna, ale brakowało jej lewego ucha i połowy włosów. Musiała długo czekać na pomoc: w miejscu, gdzie oskalpował ją jakiś płaski odłamek, utworzył się brunatny skrzep
przy którym pułkownik Woskowicz przyjmował raporty od gromadki cywilów i mundurowych.<br>- Lepiej wracajcie! - Z dymu wyłonił się mężczyzna w czarnym kombinezonie obwieszony pokaźnym ekwipunkiem. - Czort wie, czy wytrzyma! I może być więcej ładunków!<br>Iza podsunęła mu bez słowa legitymację i wysiadła, nie zadając sobie trudu zamykania drzwi. Saper - bo to chyba był saper - wzruszył ramionami i pobiegł ku przedmościu. W chwilę później jego śladem przetruchtało pół tuzina ludzi z noszami. Leżąca na nich kobieta była przytomna, ale brakowało jej lewego ucha i połowy włosów. Musiała długo czekać na pomoc: w miejscu, gdzie oskalpował ją jakiś płaski odłamek, utworzył się brunatny skrzep
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego