paw zadziera głowę, myśląc, że kropnie sobie papieża. Jego ciekawą, męską twarz omiata właśnie ciepły wiatr znad morza, a on zadowolony przeczesuje dłonią krótko obcięte, mocne włosy, czuje, jak emanuje aromatem dobrych papierosów i wody po goleniu Old Spice. Tak: jest królem. Jest mistrzem świata. Wyćwiczony, ma pewność, że nie chybi w rimskowo papę. W białym swetrze w grube sploty, w płóciennych spodniach i espadrylach zbiega po kamiennych schodach.<br>A Ojciec Święty wyczuwa przecież, że przed nim wielkie cierpienie, bo też wyzwanie, jakie rzucił Złu, jest bezwarunkowe. Raduje się chwilą, bo wie, domyśla się, że niedługo będzie składał ofiarę za takich