widzi złotą rybkę <br>w kształtnym naczyniu. "Jak to, Ty chcesz tego, Panie...? - pytał Paweł. - Przecież <br>jeśli chcesz..." Zapytał prosto, zwyczajnie, jak zwykł pytać drugiego człowieka. <br>Lecz ledwo zapytał, już sam sobie odpowiedział. Odpowiedź pojawiła się w nim <br>oczywista, widoczna, dotykalna. Jego własne wargi układały się w kształt słów. <br>Ukląkł na chyboczącym się pokładzie wśród wielu śpiących, rozłożył wolno ręce. <br>Pod czaszką zapalały mu się błyskawice. W ich blasku poznawał wiele, wiele rzeczy, <br>których umysł zwyczajnie pojąć nie potrafi. To była chwila, lecz trwała jak <br>lata. W końcu Przybyły zstąpił znowu na fale. Odchodził, a wraz z Nim znikło <br>powietrze, którym nauczyły