Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Lesio
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1973
architektem. Ja się dziwię, że pan nie pracuje w jakimś teatrze w Warszawie...
Trwająca wciąż piękna pogoda umożliwiała malowanie potężnych plansz pod gołym niebem. Ulokowany na ogrodowej drabinie Lesio tworzył na sklejce i tekturze fragmenty wnętrza zamku, mając przed sobą na dalekim planie autentyczny model, na bliższym zaś wiekową, opuszczoną, chylącą się ku upadkowi, pomalowaną w zamazane kropki stodołę. Wokół roztaczała się niewielka, spadzista łączka, a tuż u stóp drabiny zaczynały się pierwsze zabudowania miasteczka.
Starannie wykańczał portrety przodków na gotyckiej ścianie i odwracając się od nich w kierunku dropiatej stodoły, powtarzał szarpiący serce tekst:
- Kwiecie mój, czemuż mnie wzgardą obdarzasz? Nie
architektem. Ja się dziwię, że pan nie pracuje w jakimś teatrze w Warszawie...<br>Trwająca wciąż piękna pogoda umożliwiała malowanie potężnych plansz pod gołym niebem. Ulokowany na ogrodowej drabinie Lesio tworzył na sklejce i tekturze fragmenty wnętrza zamku, mając przed sobą na dalekim planie autentyczny model, na bliższym zaś wiekową, opuszczoną, chylącą się ku upadkowi, pomalowaną w zamazane kropki stodołę. Wokół roztaczała się niewielka, spadzista łączka, a tuż u stóp drabiny zaczynały się pierwsze zabudowania miasteczka.<br>Starannie wykańczał portrety przodków na gotyckiej ścianie i odwracając się od nich w kierunku dropiatej stodoły, powtarzał szarpiący serce tekst:<br>- Kwiecie mój, czemuż mnie wzgardą obdarzasz? Nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego