Typ tekstu: Książka
Autor: Libera Antoni
Tytuł: Madame
Rok: 1998
wojaży po Rosji mikołajewskiej...
- No no, ambitne plany - stwierdziła z ożywieniem. - I chcesz to pisać po polsku?
- A niby po jakiemu?
- Byłoby jeszcze ambitniej zrobić to po francusku. Zresztą, zdawało mi się, że właśnie w tym języku robisz sobie notatki i gromadzisz wypisy - spojrzała na mnie z ukosa, uśmiechając się chytrze.
- Proszę mi szczerze powiedzieć - odpowiedziałem z uśmiechem - zrobiła pani wtedy tę kontrolę zeszytów, bo chciała pani sprawdzić, co ja tam wypisuję, nie uważając na lekcjach.
- Czemu nie miałabym wziąć tylko twojego zeszytu?
- Żeby mi nie pokazać, że to panią obchodzi.
- Sądzisz, że obchodziło?
- Takie miałem wrażenie.
- Wrażenie!... Prawo artysty. A
wojaży po Rosji mikołajewskiej...<br>- No no, ambitne plany - stwierdziła z ożywieniem. - I chcesz to pisać po polsku?<br>- A niby po jakiemu?<br>- Byłoby jeszcze ambitniej zrobić to po francusku. Zresztą, zdawało mi się, że właśnie w tym języku robisz sobie notatki i gromadzisz wypisy - spojrzała na mnie z ukosa, uśmiechając się chytrze.<br>- Proszę mi szczerze powiedzieć - odpowiedziałem z uśmiechem - zrobiła pani wtedy tę kontrolę zeszytów, bo chciała pani sprawdzić, co ja tam wypisuję, nie uważając na lekcjach.<br>- Czemu nie miałabym wziąć tylko twojego zeszytu?<br>- Żeby mi nie pokazać, że to panią obchodzi.<br>- Sądzisz, że obchodziło?<br>- Takie miałem wrażenie.<br>- Wrażenie!... Prawo artysty. A
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego