się pozornie<br>(być może, wskutek złej wykładni -<br>od siebie dodałbym przezornie),<br>lecz mimo to w tym miejscu właśnie,<br>gdzie czując, że za chwilę zaśnie,<br>Hernando walczył ze znużeniem,<br>daremnie jednak, bo na oczy<br>wciąż mu się kładły nocy cienie.<br><br>Bombardowany przez snu kwanty,<br>wciąż się rozpadał jawy atom<br>i do ciągłości wzrok przywykły<br>przyglądał naraz się dwom światom.<br>Najmniejsze bowiem bytu ziarno<br>miało w swym jądrze nicość czarną,<br>a w mikropunkcie tym niebytu<br>czaiła się zapowiedź świtu.<br>Lecz gdy się tylko w byt rozrosła,<br>znów w swoim wnętrzu nicość niosła.<br>Jak gdyby wbrew logice wszelkiej,<br>nie-jawy oraz nie-snu koła