dobry i zwrócił mi go, byłbym bardzo wdzięczny...<br>Nie zdołam opisać wejrzenia, jakim obdarzył mnie Fryderyk. Było w nim tyle wściekłości, nienawiści, gniewu, że przez krótką chwilę doznałem uczucia strachu.<br>Chłopcy mieli rozdziawione gęby, a Kasia dostała jeszcze większych wypieków. Doktor od razu pojął, co się stało, i zaczął się cicho śmiać. Hilda szeptała:<br>- Nic z tego nie rozumiem <page nr=217>...<br>Fryderyk stał nieruchomo z przewodnikiem w ręku i wciąż patrzył na mnie z nienawiścią. Nie, nie na mnie. Na kogoś, kto zbliżał się za naszymi plecami.<br>- Niech pan wreszcie przestanie się wygłupiać - odezwała się Zenobia: - No, niechże pan odda mi pamiętnik. Najwyższa