Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
dalej pójdzie, skurwysyny cały świat zawojują. Chcą nas wytruć jak szczury. Wie pani, mam taką ochotę zabijać! Znaleźć się znów na stanowisku ogniowym. Jak im się dorwę do skóry, Jezu! Bylebym przedtem nie stracił rozumu. Źle się dzieje, co tu dużo gadać.
- Tak źle?
- Fatalnie. Na wszystkich frontach. Anglicy biorą cięgi w Afryce, Rosjanie u siebie, Amerykanom dogrzali Japończycy. Prawie cała Europa należy do Szwabów. Cała Ukraina, Białoruś. Jeśli uda się im sforsować Wołgę i wedrą się na Ural, gdzie najcięższy przemysł zbrojeniowy, to wszystko pójdzie w rozsypkę. Nie jestem panikarzem. Ale to się czuje, że katastrofa wisi na włosku.
- Aż
dalej pójdzie, skurwysyny cały świat zawojują. Chcą nas wytruć jak szczury. Wie pani, mam taką ochotę zabijać! Znaleźć się znów na stanowisku ogniowym. Jak im się dorwę do skóry, Jezu! Bylebym przedtem nie stracił rozumu. Źle się dzieje, co tu dużo gadać.<br>- Tak źle?<br>- Fatalnie. Na wszystkich frontach. Anglicy biorą cięgi w Afryce, Rosjanie u siebie, Amerykanom dogrzali Japończycy. Prawie cała Europa należy do Szwabów. Cała Ukraina, Białoruś. Jeśli uda się im sforsować Wołgę i wedrą się na Ural, gdzie najcięższy przemysł zbrojeniowy, to wszystko pójdzie w rozsypkę. Nie jestem panikarzem. Ale to się czuje, że katastrofa wisi na włosku.<br>- Aż
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego