Typ tekstu: Książka
Autor: Kabatc Eugeniusz
Tytuł: Vinum sacrum et profanum
Rok: 2003
podsunął mi swoją pustą szklankę.
ŤDaj mi trochęť - poprosił i pochylił głowę nad czerwonym rozkołysanym płynem. Czujnie obwąchiwał tę odrobinę, jaką mu wlałem, ale spod spierzchniętych powiek, spod krzaków brwi i łba łysego śledził ruchy niespokojnej gracji, która utknęła na chwilę przy barze. Przechyliła się przez bufet, wypięła na nas ciemne pośladki, potem coś pośpiesznie wypiła, najpierw unosząc kieliszek przed nosem starego i ledwie widocznym ruchem zapraszając do wspólnego toastu. Już wypił i nie skrywał swojego zachwytu. Wiatr, co wpadł od morza, zdmuchnął z tarasu resztę towarzystwa i dziewczynę od baru. Przeniosło ją obok naszego stolika, stary kłapnął szczęką - mógłbym przysiąc
podsunął mi swoją pustą szklankę. <br>ŤDaj mi trochęť - poprosił i pochylił głowę nad czerwonym rozkołysanym płynem. Czujnie obwąchiwał tę odrobinę, jaką mu wlałem, ale spod spierzchniętych powiek, spod krzaków brwi i łba łysego śledził ruchy niespokojnej gracji, która utknęła na chwilę przy barze. Przechyliła się przez bufet, wypięła na nas ciemne pośladki, potem coś pośpiesznie wypiła, najpierw unosząc kieliszek przed nosem starego i ledwie widocznym ruchem zapraszając do wspólnego toastu. Już wypił i nie skrywał swojego zachwytu. Wiatr, co wpadł od morza, zdmuchnął z tarasu resztę towarzystwa i dziewczynę od baru. Przeniosło ją obok naszego stolika, stary kłapnął szczęką - mógłbym przysiąc
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego