Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
dziewiątej, może już nawet po...
Teren parku stawał się nierówny. Wznosił się lekko wśród łagodnych pagórków i opadał nagle wąskimi wąwozami.
- Masz? - odezwał się znowu Alek.
- Co? - Forsę.
- Mam. Uważaj, skręcamy. Alek się zatrzymał.
- Poczekaj, znam inną drogę, krótszą i wygodniejszą. Zaraz niedaleko, za tamtym dębem.
O kilkanaście kroków dalej ciemniał w mroku ogromny i ciężki zarys rozłożystego drzewa.
Felek się uśmiechnął:
- Zaszedłeś nas tamtędy od tyłu... - Pamiętasz?
- No! Ale swoją drogą pucówkę wtedy dostałeś.
- Kto, ja? - oburzył się Alek. - Wyście wtedy oberwali. Ja byłem z Jurkiem, a ty z Januszem i Marcinem. Nie pamiętasz?
- Aha, rzeczywiście - przypomniał sobie Felek.
Obaj
dziewiątej, może już nawet po...<br>Teren parku stawał się nierówny. Wznosił się lekko wśród łagodnych pagórków i opadał nagle wąskimi wąwozami.<br>- Masz? - odezwał się znowu Alek.<br>&lt;page nr=71&gt; - Co? - Forsę.<br>- Mam. Uważaj, skręcamy. Alek się zatrzymał.<br>- Poczekaj, znam inną drogę, krótszą i wygodniejszą. Zaraz niedaleko, za tamtym dębem.<br>O kilkanaście kroków dalej ciemniał w mroku ogromny i ciężki zarys rozłożystego drzewa.<br>Felek się uśmiechnął:<br>- Zaszedłeś nas tamtędy od tyłu... - Pamiętasz?<br>- No! Ale swoją drogą pucówkę wtedy dostałeś.<br>- Kto, ja? - oburzył się Alek. - Wyście wtedy oberwali. Ja byłem z Jurkiem, a ty z Januszem i Marcinem. Nie pamiętasz?<br>- Aha, rzeczywiście - przypomniał sobie Felek.<br>Obaj
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego