Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 2 (150)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
się, gdy zeskakiwała ze stołka. Nie wiedziała, jak ma ze sobą skończyć. Nie mogła zebrać myśli. Przypomniała sobie w końcu, jak zginęła jej ulubiona aktorka. Poszła do łazienki. Stanęła pod prysznicem, odkręciła wodę i włączyła suszarkę do włosów. Zgasło światło w całym mieszkaniu. A ona nadal żyła. Wszędzie zrobiło się ciemno. Tylko aparat telefoniczny miał nadal świecące cyfry. Birgit podniosła słuchawkę i zadzwoniła na policję. Powiedziała, żeby przysłali po nią radiowóz, bo zabiła swoje dziecko.


Gach na słomiance
Kurs do łóżka

Wioletta T. była kobietą w każdym słowa tego znaczeniu. Wszystko miała na swoim miejscu i nie było mężczyzny, który by
się, gdy zeskakiwała ze stołka. Nie wiedziała, jak ma ze sobą skończyć. Nie mogła zebrać myśli. Przypomniała sobie w końcu, jak zginęła jej ulubiona aktorka. Poszła do łazienki. Stanęła pod prysznicem, odkręciła wodę i włączyła suszarkę do włosów. Zgasło światło w całym mieszkaniu. A ona nadal żyła. Wszędzie zrobiło się ciemno. Tylko aparat telefoniczny miał nadal świecące cyfry. Birgit podniosła słuchawkę i zadzwoniła na policję. Powiedziała, żeby przysłali po nią radiowóz, bo zabiła swoje dziecko.&lt;/&gt;<br><br>&lt;div type="art" sex="f"&gt;<br>&lt;tit&gt;Gach na słomiance&lt;/&gt;<br>&lt;tit&gt;Kurs do łóżka&lt;/&gt;<br><br>&lt;intro&gt;Wioletta T. była kobietą w każdym słowa tego znaczeniu. Wszystko miała na swoim miejscu i nie było mężczyzny, który by
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego