Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
że i Wiktoryna da się unieść ciekawości, o tym nie śmiałem nawet marzyć! Ach, mamo, pozwól mi się pośmiać choć przez pięć minut, bo pęknę!
- Śmiej się - powiedziała matka takim głosem, że Hubert stracił ochotę do śmiechu.
Wracali powoli po schodach, na których kładły się światła jasnych okien. Już było ciemno. Pani Romeyowa powiedziała, że nie chce jej się wierzyć, by Gabi brała udział w tej sprawie.
- Nie brała - zaprotestował Hubert.
- Brałam - potwierdziła Gabi.
XVI
Pani Romeyowa niewiele miała Hubertowi i Gabi do powiedzenia. To tylko, że nigdy nie spodziewała się po nich czegoś podobnego. Niech sobie Hubert załatwia swoje porachunki
że i Wiktoryna da się unieść ciekawości, o tym nie śmiałem nawet marzyć! Ach, mamo, pozwól mi się pośmiać choć przez pięć minut, bo pęknę! <br>- Śmiej się - powiedziała matka takim głosem, że Hubert stracił ochotę do śmiechu. <br>Wracali powoli po schodach, na których kładły się światła jasnych okien. Już było ciemno. Pani Romeyowa powiedziała, że nie chce jej się wierzyć, by Gabi brała udział w tej sprawie. <br>- Nie brała - zaprotestował Hubert. <br>- Brałam - potwierdziła Gabi. <br>XVI <br>Pani Romeyowa niewiele miała Hubertowi i Gabi do powiedzenia. To tylko, że nigdy nie spodziewała się po nich czegoś podobnego. Niech sobie Hubert załatwia swoje porachunki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego