Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
Potem przechodzi przez szklane drzwi i jedzie na gorę winda. Tam przysiada na jednym z łóżek i szepcze coś do małego człowieczka. I on umrze tej nocy albo jednej z najbliższych.
Wyczuwam jej obecność, wiem, że tu była, wiem, że kogoś wybrała, cała noc chodzę napięta po korytarzach, zaglądam do ciemnych sal, słucham oddechów i czekam. W dzień jest tu prawie jak w przedszkolu, zabawki, rowerki, wokół tętni życie, wszędzie snują się rodzice, szybkim krokiem przechodzą lekarze, z operacji, na operację, na zabieg, na obchód, na papierosa. W nocy jest cisza, odległy szum samochodów, niedające się niczym zagłuszyć dźwięki aparatury, mały
Potem przechodzi przez szklane drzwi i jedzie na gorę winda. Tam przysiada na jednym z łóżek i szepcze coś do małego człowieczka. I on umrze tej nocy albo jednej z najbliższych.<br>Wyczuwam jej obecność, wiem, że tu była, wiem, że kogoś wybrała, cała noc chodzę napięta po korytarzach, zaglądam do ciemnych sal, słucham oddechów i czekam. W dzień jest tu prawie jak &lt;page nr=108&gt; w przedszkolu, zabawki, rowerki, wokół tętni życie, wszędzie snują się rodzice, szybkim krokiem przechodzą lekarze, z operacji, na operację, na zabieg, na obchód, na papierosa. W nocy jest cisza, odległy szum samochodów, niedające się niczym zagłuszyć dźwięki aparatury, mały
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego