Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
lasem w prawo albo w lewo, czołgać się ostrożnie z dwieście metrów, aż minę granicę i znajdę się w Szwajcarii, gdzie nie ma Niemców. Ruszyłem stąpając z wolna, gdy nagle trzasnęła jakaś gałązka i z lewej strony drogi przemknął cień i zniknął w czerni lasu. Nie zdążyłem ochłonąć, gdy drugi cień hycnął z prawej strony i rozpłynął się w krzakach. I znów ściął mnie strach, i znów przeczekałem parę minut, i znów cienie zdałem złudzeniu, bo gdybym ich nie zdał, strach nie pozwoliłby mi iść dalej.
Szedłem wolno, szurając nogami, żeby nie następować na trzaskające gałązki, i w zupełnej ciemni, po
lasem w prawo albo w lewo, czołgać się ostrożnie z dwieście metrów, aż minę granicę i znajdę się w Szwajcarii, gdzie nie ma Niemców. Ruszyłem stąpając z wolna, gdy nagle trzasnęła jakaś gałązka i z lewej strony drogi przemknął cień i zniknął w czerni lasu. Nie zdążyłem ochłonąć, gdy drugi cień hycnął z prawej strony i rozpłynął się w krzakach. I znów ściął mnie strach, i znów przeczekałem parę minut, i znów cienie zdałem złudzeniu, bo gdybym ich nie zdał, strach nie pozwoliłby mi iść dalej.<br>Szedłem wolno, szurając nogami, żeby nie następować na trzaskające gałązki, i w zupełnej ciemni, po
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego