Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
przedtem?
Szczuka zamyślił się:
- Czy ja wiem? Tak się jakoś złożyło. W pierwszej chwili, kiedy usłyszałem jego nazwisko, był to dla mnie wstrząs.
- Przypuszczam.
- A potem! Potem, przyznam się wam, ani przez chwilę o tej całej sprawie już nie myślałem.
- Mieliście z nim osobiście do czynienia?
- Wystarczy. Pół roku. - Mroczny cień zasępił przez moment jego twarz. Ale zaraz się z tego otrząsnął. - Różnie, widzicie, towarzyszu Podgorski, z ludźmi bywa.
Podgórski powolnym i roztargnionym ruchem przesunął dłoń po czole:
- To nieprawdopodobne, taki człowiek... O, do diabła! I co zamierzacie? Chcecie czekać do wtorku?
- Tak. Nic pilnego.
- A jeśli ucieknie? Wie przecież, czym
przedtem?<br>&lt;page nr=121&gt; Szczuka zamyślił się:<br>- Czy ja wiem? Tak się jakoś złożyło. W pierwszej chwili, kiedy usłyszałem jego nazwisko, był to dla mnie wstrząs.<br>- Przypuszczam.<br>- A potem! Potem, przyznam się wam, ani przez chwilę o tej całej sprawie już nie myślałem.<br>- Mieliście z nim osobiście do czynienia?<br>- Wystarczy. Pół roku. - Mroczny cień zasępił przez moment jego twarz. Ale zaraz się z tego otrząsnął. - Różnie, widzicie, towarzyszu Podgorski, z ludźmi bywa.<br>Podgórski powolnym i roztargnionym ruchem przesunął dłoń po czole:<br>- To nieprawdopodobne, taki człowiek... O, do diabła! I co zamierzacie? Chcecie czekać do wtorku?<br>- Tak. Nic pilnego.<br>- A jeśli ucieknie? Wie przecież, czym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego