Typ tekstu: Książka
Autor: Szklarski Alfred
Tytuł: Tomek w krainie kangurów
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1957
Strzeleckiego, ponieważ wierzył w jego
nieomylny dotychczas instynkt podróżniczy. Brak paszy oraz wody zmusił
ich do zabicia koni i porzucenia tym samym cennych zbiorów
kompletowanych przez polskiego podróżnika podczas długiej wędrówki.
Bez dalszej zwłoki szli na południe. Niemal pełne trzy tygodnie
przedzierali się przez twardy, suchy skrub, kłujący jak kolce cierni.
Oprócz głodu i pragnienia zaczęła ich dręczyć niepewność, czy obrany
kierunek jest właściwy. Mimo największego wysiłku, na jaki zdobywali
się w obliczu śmiertelnego niebezpieczeństwa, posuwali się zaledwie od
trzech do pięciu kilometrów na dobę, poświęcając na odpoczynek jedynie
kilka godzin w czasie upalnego dnia. Konieczność wyrąbywania drogi
przez gąszcz wyczerpywała
Strzeleckiego, ponieważ wierzył w jego<br>nieomylny dotychczas instynkt podróżniczy. Brak paszy oraz wody zmusił<br>ich do zabicia koni i porzucenia tym samym cennych zbiorów<br>kompletowanych przez polskiego podróżnika podczas długiej wędrówki.<br> Bez dalszej zwłoki szli na południe. Niemal pełne trzy tygodnie<br>przedzierali się przez twardy, suchy skrub, kłujący jak kolce cierni.<br>Oprócz głodu i pragnienia zaczęła ich dręczyć niepewność, czy obrany<br>kierunek jest właściwy. Mimo największego wysiłku, na jaki zdobywali<br>się w obliczu śmiertelnego niebezpieczeństwa, posuwali się zaledwie od<br>trzech do pięciu kilometrów na dobę, poświęcając na odpoczynek jedynie<br>kilka godzin w czasie upalnego dnia. Konieczność wyrąbywania drogi<br>przez gąszcz wyczerpywała
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego