Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Nagi sad
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1967
nieraz zajęty, choć sam miałem pilną książkę i pragnąłem,
aby już sobie poszedł spać, aby poszedł. Cóż z tego, kiedy nie
wytrzymywałem do końca swojego pobożnego pragnienia. Nie tyle to jego
czekanie mnie dręczyło, bo ostatecznie mogłem je zrozumieć jako
siedzenie z utrudzenia po całym dniu męki, ile ta jego cierpliwa
obecność, która nie pozostawiała skrawka spokoju ani w izbie, ani w
sumieniu.
- No, to chodź - mówiłem. - Chodź.
Podnosił na mnie oczy rozbudzone czy też dziękczynne i przysiadywał
się do stołu, ale tak nieśmiało, jakby go wstyd ogarniał, ból mu się
przypomniał, jak kiedy człowiek jest na czyimś chlebie, i odwodził
nieraz zajęty, choć sam miałem pilną książkę i pragnąłem,<br>aby już sobie poszedł spać, aby poszedł. Cóż z tego, kiedy nie<br>wytrzymywałem do końca swojego pobożnego pragnienia. Nie tyle to jego<br>czekanie mnie dręczyło, bo ostatecznie mogłem je zrozumieć jako<br>siedzenie z utrudzenia po całym dniu męki, ile ta jego cierpliwa<br>obecność, która nie pozostawiała skrawka spokoju ani w izbie, ani w<br>sumieniu.<br> - No, to chodź - mówiłem. - Chodź.<br> Podnosił na mnie oczy rozbudzone czy też dziękczynne i przysiadywał<br>się do stołu, ale tak nieśmiało, jakby go wstyd ogarniał, ból mu się<br>przypomniał, jak kiedy człowiek jest na czyimś chlebie, i odwodził
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego