Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
spalonych ciał. Zatorze zamarło w oczekiwaniu na kondukt trumien, który około dwunastej miał się pojawić na ulicach i płynąć w ciszy pod oknami domów. Pożar dogasł całkowicie, gdzieniegdzie dymił jeszcze jakiś plastik, kawałek żaluzji. Jednak było już po wszystkim. Uprzątnięto trupy, poparzonych i rannych odwieziono do szpitala.
Podwórka wypełniły się ciężką, świdrującą ciszą, zniknęła wrzaskliwa dzieciarnia, zamknięte okna broniły dostępu do mieszkań. Lokatorzy tkwili w milczeniu przy stołach, przy dawno wystygłej herbacie, a dzieci siedziały grzecznie na tapczanach z rączkami złożonymi jak do modlitwy. Ani jedna komórka nie zadzwoniła, jakby naraz Zatorze zostało odcięte od świata! Za to co chwila wybuchał
spalonych ciał. Zatorze zamarło w oczekiwaniu na kondukt trumien, który około dwunastej miał się pojawić na ulicach i płynąć w ciszy pod oknami domów. Pożar dogasł całkowicie, gdzieniegdzie dymił jeszcze jakiś plastik, kawałek żaluzji. Jednak było już po wszystkim. Uprzątnięto trupy, poparzonych i rannych odwieziono do szpitala.<br>Podwórka wypełniły się ciężką, świdrującą ciszą, zniknęła wrzaskliwa dzieciarnia, zamknięte okna broniły dostępu do mieszkań. Lokatorzy tkwili w milczeniu przy stołach, przy dawno wystygłej herbacie, a dzieci siedziały grzecznie na tapczanach z rączkami złożonymi jak do modlitwy. Ani jedna komórka nie zadzwoniła, jakby naraz Zatorze zostało odcięte od świata! Za to co chwila wybuchał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego