Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
dobra, uspokój się, nie trwóż twego delikatnego sumienia. Oddamy konia prawowitemu posiadaczowi. Pod warunkiem, że go napotkamy. Przed czym niechaj, błagam, ustrzegą nas bogi.
Błaganie ewidentnie nie dotarło do adresatów lub nie zostało wysłuchane, albowiem przesieka zaroiła się nagle od pieszych, zdyszanych i wskazujących konia palcami...
- To wam uciekł ten cisek? - uśmiechnął się życzliwie Szarlej. - Jego szukacie? To macie szczęście. Rwał na północ, co sił w kopytach. Ledwo zdołałem go zatrzymać.
Jeden z przybyszów, wielki brodacz, przyjrzał mu się podejrzliwie. Wnosząc z nieschludnej przyodziewy i odrażającej aparycji był, jak i pozostali, wieśniakiem. Jak i pozostali, uzbrojony był w gruby kij.
- Zatrzymaliśta
dobra, uspokój się, nie trwóż twego delikatnego sumienia. Oddamy konia prawowitemu posiadaczowi. Pod warunkiem, że go napotkamy. Przed czym niechaj, błagam, ustrzegą nas bogi.<br>Błaganie ewidentnie nie dotarło do adresatów lub nie zostało wysłuchane, albowiem przesieka zaroiła się nagle od pieszych, zdyszanych i wskazujących konia palcami...<br>- To wam uciekł ten cisek? - uśmiechnął się życzliwie Szarlej. - Jego szukacie? To macie szczęście. Rwał na północ, co sił w kopytach. Ledwo zdołałem go zatrzymać.<br>Jeden z przybyszów, wielki brodacz, przyjrzał mu się podejrzliwie. Wnosząc z nieschludnej przyodziewy i odrażającej aparycji był, jak i pozostali, wieśniakiem. Jak i pozostali, uzbrojony był w gruby kij. <br>- Zatrzymaliśta
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego