mózgu, <br>nie przeczuwając nawet, że za każdym <br>rogiem myśli czai się siwy żandarm <br>kłamstwa. Proszę przejść na drugą stronę - <br>mówi zachrypłym głosem i wskazuje <br>zarośla choroby, a tam już czeka <br>młody, nerwowy poeta, który w notesie <br>zapisuje: jakie szczęście, że nigdy <br>nie znałem przepisów ruchu. W kraju, <br>gdzie obowiązuje tylko cisza, powiedzieć <br>"kocham" znaczy mniej więcej to samo <br>co zabić matkę za brak wykształcenia.</><br><br><div type="poem" sex="m"><tit>W słońcu</><br><br>W słońcu, które przypomniało mi <br>ulicę Olchową, rozebrany garaż <br>na podwórku, śmietnik wśród jabłoni, <br>składaną drabinę opartą o ścianę <br>domu, babcię uciekającą przede mną <br>z nożem w ręku, małego Niemca <br>podającego mi kulki do gry