mówię do ciebie! - krzyknął, gdy jego cenna jakaś uwaga po raz trzeci została zignorowana, ale zbitka "Chorąży-kurwa" zignorowana już być nie mogła; gdy padła, w klasie zrobiło się cicho i od ciszy groźnie, a czterdzieści par oczu patrzyło z napięciem na Jacka, więc nie miał wyjścia i szedł przez ciszę ku nauczycielowi, który zorientował się w tym momencie, jaki lapsus strzelił i widząc przed sobą drapieżną, osiemnastoletnią zaciekłość, zaczął bąkać przeprosiny, lecz one zaraz przemieniły się w krzyk, gdy jego twarz uderzała o tablicę i o stół, o stół i jeszcze raz o stół.<br>- A potem ktoś wezwał psy, a