tego mówienia sobie "ty" nie ma między nami wcale sztucznej ani wymuszonej atmosfery, stało się to natychmiast czymś oczywistym. Tak więc jestem z Janką na "ty", chociaż nie pocałowaliśmy się ani nawet myśl o czymś takim nie przeszła przez głowę.<br>- Może tak, a może nie - mówi Janka z buzią w ciup i przechylając głowę. Robi to w sposób przesadny i nienaturalny, ale przesadny i nienaturalny naumyślnie, przez co wypada to niezwykle naturalnie. Jest przy tym bardzo zadowolona, niemal uradowana, widać jednak, że to nie tyczy tego, że podobała się Vilbertowi, ale raczej tego, że ciepłym wieczorem siedzi na ławce i jest