Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
obnażonym torsem, ktoś porwał w oszałamiający taniec.
Pląs, w który wprawiły mnie obie anielice.

Starsza wbijała mi prostopadle igły pod skórę przedramienia, podłączała gumowe
rurki, przewody, a na jej znak młodsza, którą
widziałem kątem oka, puszczała prąd, manipulując pokrętłami, śląc
elektryczne impulsy w żywą tkankę moich mięśni.
Z każdą dawką ćmiło mi się w oczach, a strzałka oscylografu na
oświetlonej tarczy frenetycznych dostawała drgawek.
Dopóki mogłem, śledziłem ją zafascynowany.
To ona odmierzała energię moich mięśni, tropiła feler, skazę czy
porażenie przyczajone w jednym z nich.
Oto czego pragnęły obie anielice, tak usilnych dokładając starań, aby rozszyfrować
okrutną zagadkę, ukrytą w splotach
obnażonym torsem, ktoś porwał w oszałamiający taniec.<br> Pląs, w który wprawiły mnie obie anielice.<br> &lt;page nr=141&gt;<br> Starsza wbijała mi prostopadle igły pod skórę przedramienia, podłączała gumowe <br>rurki, przewody, a na jej znak młodsza, którą<br>widziałem kątem oka, puszczała prąd, manipulując pokrętłami, śląc<br>elektryczne impulsy w żywą tkankę moich mięśni.<br> Z każdą dawką ćmiło mi się w oczach, a strzałka oscylografu na<br>oświetlonej tarczy frenetycznych dostawała drgawek.<br> Dopóki mogłem, śledziłem ją zafascynowany.<br> To ona odmierzała energię moich mięśni, tropiła feler, skazę czy<br>porażenie przyczajone w jednym z nich.<br> Oto czego pragnęły obie anielice, tak usilnych dokładając starań, aby rozszyfrować <br>okrutną zagadkę, ukrytą w splotach
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego