obnażonym torsem, ktoś porwał w oszałamiający taniec.<br> Pląs, w który wprawiły mnie obie anielice.<br> <page nr=141><br> Starsza wbijała mi prostopadle igły pod skórę przedramienia, podłączała gumowe <br>rurki, przewody, a na jej znak młodsza, którą<br>widziałem kątem oka, puszczała prąd, manipulując pokrętłami, śląc<br>elektryczne impulsy w żywą tkankę moich mięśni.<br> Z każdą dawką ćmiło mi się w oczach, a strzałka oscylografu na<br>oświetlonej tarczy frenetycznych dostawała drgawek.<br> Dopóki mogłem, śledziłem ją zafascynowany.<br> To ona odmierzała energię moich mięśni, tropiła feler, skazę czy<br>porażenie przyczajone w jednym z nich.<br> Oto czego pragnęły obie anielice, tak usilnych dokładając starań, aby rozszyfrować <br>okrutną zagadkę, ukrytą w splotach