Typ tekstu: Książka
Autor: Worcell Henryk
Tytuł: Zaklęte rewiry
Rok wydania: 1989
Rok powstania: 1936
wystąpiła lepka rosa o zabarwieniu żółto-różowym. Cofnął się parę kroków w tył i przyjrzał się z daleka - ciemna plama miała wygląd wcale groźny, szpeciła całą twarz... "He he... jak Boga kocham, trzy dni urlopu." Z odkrytą raną wyszedł na salę. Uchwycił zdziwione spojrzenie Teodora i Fornalskiego. "Aha, ładna plamka, co?" By wywołać większe wrażenie, zaczął nerwowo mrugać okiem - nie zapominał o tym nawet podczas rozmowy z kasjerem.
- Panie kasjer, proszę mi wydać dziesięć złotych. - Na co?
- Na świadectwo lekarskie. Widzi pan przecież, że mam ranę i oko coś nie w porządku - mówił głośno, żeby Fornalski słyszał.
Kierownik Rudolf wychylił głowę zza
wystąpiła lepka rosa o zabarwieniu żółto-różowym. Cofnął się parę kroków w tył i przyjrzał się z daleka - ciemna plama miała wygląd wcale groźny, szpeciła całą twarz... "He he... jak Boga kocham, trzy dni urlopu." Z odkrytą raną wyszedł na salę. Uchwycił zdziwione spojrzenie Teodora i Fornalskiego. "Aha, ładna plamka, co?" By wywołać większe wrażenie, zaczął nerwowo mrugać okiem - nie zapominał o tym nawet podczas rozmowy z kasjerem.<br>- Panie kasjer, proszę mi wydać dziesięć złotych. - Na co?<br>- Na świadectwo lekarskie. Widzi pan przecież, że mam ranę i oko coś nie w porządku - mówił głośno, żeby Fornalski słyszał.<br>Kierownik Rudolf wychylił głowę zza
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego