na lipyˇ i kasztany, których nagie gałęzie zakwitły kryształami, diamentami, <br>gwiazdami. W taką to porę ksiądz Wais zaczął swój wykład: "Widok wspaniałego <br>nieba i niezliczonych tworów ziemi, ich niewyczerpana rozmaitość, przedziwne <br>piękno i ład zdumiewający..."<br> Radca dworu z zachwytem zdobywał to, czego wcale nie potrzebował: dowody na <br>istnienie Boga. Wracał co dzień do domu obładowany mnóstwem rzeczy, którymi <br>naprzód się cieszył jak niespodzianką <page nr=216>. Między zupą a mięsem wykładał <br>je powoli na stół. Był tam i pociąg o nieskończonej ilości wagonów, który, stojąc <br>pośród wieczności, czekał na lokomotywę, i zegar bez sprężyny, i łańcuch przyczyn, <br>i różne inne sprzęty w tym rodzaju, które