zaraz za kapliczką, Mańkowski stał ciągnikiem i coś grzebał, nowy ciągnik, miesiąc jak kupił i już mu tam coś nie tak, byle co teraz robią, nic to warte, a gadałem, żeby ruskiego nie kupować... - sztachnięcie i łyk z butelki trwają tyle co dwa przystanki pekaesu.<br>- W Sękowej wsiadł Romek, ten co jego żona umarła na jesieni. Ja ją dobrze znałem, bo ona była siostra cioteczna Maryśki, pan wie, a Maryśka mieszkała zaraz koło nas i przychodziła w każdą niedzielę i razem do kościoła chodziły, słowa na nią złego nie powiem, dobra kobieta, chociaż te jej córki to za przeproszeniem latawice. Teraz takie