do pekaesu. Szczerze mówiąc, wcale nie jest zabawny ten kawał. Wiedziałem, że tak będzie. Wszyscy już ściągają z największego bazaru tej części Europy, dawniej stadionu, miejsca festynów i dożynek z udziałem czynników. Ci ze Wschodu wiozą swoje torby na wózkach albo targają na plecach. Tutejsi mają żuki<br>i nyski, a co poniektórzy bmw, volkswageny i chryslery. Znałem kiedyś taką pannę, której tatuś się tutaj dorobił. W ciągu dwóch lat od szczęki doszedł do takiej kasy, że kupił jej dom, sobie dom, ze trzy samochody, biuro w centrum i teraz handluje jakimiś tajlandzkimi ciuchami. No właśnie, Tajlandia. Tam to dopiero jest bonanza. Dziesięcioletnie