foto?<br>- Nie trzeba.<br>Calver wyłączył się.<br>- No i co? - rzucił Praduiga. - Telepata?<br>- Nie podoba mi się to - powtórzył po raz nie wiadomo który major Crueth.<br>Lopez starał się tego nie okazywać, ale był śmiertelnie przerażony. Oto trafił do najgorszego ze swych koszmarów. Oto jego deliryczne niemal rojenia stawały się rzeczywistością - co prawda inną, nie tą, w której się urodził, lecz nie mniej przez to prawdziwą. Robotami jesteśmy, mawiał Lopez, robotami, których programu nikt nie zna - bo nie wierzył w Boga. Nie wpajano weń od młodości, od dzieciństwa, prawd nieudowadnialnych a świętych, kiedy więc nadszedł czas odpowiedzi, rzekł: "Nie wierzę, że Bóg jest